Polska mistrzem olimpijskim. Siatkarze ze złotej drużyny Wagnera
12 wspaniałych – tak można określić siatkarzy, którzy w 1976 roku zdobyli jedyny jak dotąd w historii reprezentacji Polski złoty medal igrzysk olimpijskich. Członkowie słynnej drużyny Huberta Jerzego Wagnera do dziś są z honorami witani we wszystkich halach, co tylko pokazuje, jak wiele zawdzięcza im polska siatkówka. Blog dosiatkowki.pl przybliży Wam sylwetki i późniejsze losy mistrzów olimpijskich z Montrealu.
Ryszard Bosek i Tomasz Wójtowicz
Bosek i Wójtowicz byli czołowymi siatkarzami ekipy Wagnera. Ten pierwszy imponował przede wszystkim znakomitym przyjęciem, które pomagało jego kolegom w wyprowadzaniu skutecznych akcji. Oprócz medali w kadrze, z Płomieniem Milowice wygrał Puchar Europy Mistrzów Klubowych, turniej przemianowany później Ligę Mistrzów. Po zakończeniu kariery pozostał przy siatkówce, na przełomie wieków był selekcjonerem reprezentacji Polski. Obecnie pozostaje cenionym siatkarskim ekspertem.
W studiu telewizyjnym nieraz spotyka Wójtowicza. Młodszy od Boska o trzy lata, jest uważany za jednego z najwybitniejszych siatkarzy w historii. Nie bez powodu otrzymał zaproszenie do amerykańskiej Volleyball Hall of Fame, czyli prestiżowej galerii sław. Był też nominowany do nagrody dla najlepszego zawodnika XX wieku. Zdarzało mu się słyszeć pochwały nawet od znanego z surowości trenera Wagnera. Wójtowicz słynął z ataków z drugiej linii – z kadrą zdobył łącznie sześć medali.
Wiesław Gawłowski i Włodzimierz Sadalski
Dwaj rozgrywający złotej drużyny. Podstawowym był Gawłowski, noszący pseudonim “Mały” – mierzył tylko 180 centymetrów. Bardzo wcześnie zaczął grać w kadrze, przez długi czas jego 366 reprezentacyjnych występów było rekordowym wynikiem. W kadrze rozdzielał piłki, choć w klubie występował jako atakujący. Grał w lidze włoskiej, gdzie był również trenerem. W 2000 roku zginął w wypadku samochodowym.
Zmiennikiem w drużynie Wagnera był Sadalski. Z zawodu technik łączności, ma na koncie złote medale mistrzostw świata i igrzysk. W czasie tego drugiego turnieju nabawił się zresztą kontuzji. Wyjechał z Polski do Finlandii, był nawet trenerem tamtejszej kadry. Obecnie jest dyrektorem Pionu Sportu i Szkolenia w Polskim Związku Piłki Siatkowej.
Edward Skorek i Zbigniew Zarzycki
Dwaj najstarsi zawodnicy ze złotej drużyny z Montrealu. Skorek w czasie turnieju miał 33 lata i pełnił funkcję kapitana drużyny. Imponował zwłaszcza w ataku, uczestniczył już w pierwszym dużym sukcesie polskiej kadry, czyli srebrnym medalu Pucharu Świata z 1965 roku. Oprócz triumfów w Polsce, grał również we Włoszech, gdzie już w 1978 roku został selekcjonerem reprezentacji. Później prowadził także polską kadrę.
Po dwóch latach na stanowisku selekcjonera, w 1992 roku, Skorek ustąpił miejsca Zarzyckiemu. Ten w szkoleniowym dorobku ma też kluby z Włoch, Niemiec czy Turcji. Jako zawodnik, podobnie jak wielu kolegów z kadry, również trafił do Włoch. Zasady piłki siatkowej, a dokładniej gry w kadrze, poznawał wraz z Wagnerem – zetknął się z nim już wtedy, gdy przyszły trener reprezentacji sam w niej występował.
Marek Karbarz i Mirosław Rybaczewski
Pierwszy był podporą kadry Wagnera, drugi wartościowym zmiennikiem. Obaj mają na koncie zarówno złoto olimpijskie, jak i zdobyte dwa lata wcześniej mistrzostwo świata. Karbarz, słynący z ataków z podwójnej krótkiej, w Polsce odnosił sukcesy przede wszystkim z Resovią. Najpierw jako siatkarz cztery razy wygrał z nią mistrzostwa Polski. Potem, jako trener, pomógł w odbudowie potęgi tego zespołu.
Karierę na siatkarskim boisku Karbarz kończył we Francji. Podobną ścieżką podążył Rybaczewski, wybrany przez “Przegląd Sportowy” najlepszym siatkarzem w kraju w “złotym” roku 1976. Legenda AZS-u Olsztyn, na boisku był niezwykle żywiołowy. We Francji pracował również jako trener. Jego córka, Anna Rybaczewski, reprezentowała właśnie ten kraj.
Włodzimierz Stefański i Bronisław Bebel
Stefański był czołowym siatkarzem drużyny Wagnera. Mimo że często musiał radzić sobie z kontuzjami, w kadrze wystąpił aż 267 razy. W Polsce święcił triumfy z Resovią i Legią Warszawa, potem wyjechał do Finlandii, gdzie zamieszkał na stałe. W kraju odznaczono go między innymi Złotym Krzyżem Zasługi za osiągnięcia sportowe.
Bebel jako jedyny z kadry urodził się za granicą – we Francji, do której po latach wrócił. Odznaczał się szybkością, ale w kadrze Wagnera był zmiennikiem. W kraju zdobywał medale z Resovią i Hutnikiem Kraków. Oprócz złota z Montrealu ma na koncie srebro z mistrzostw Europy z 1977 roku.
Zbigniew Lubiejewski i Lech Łasko
W porównaniu z większością kolegów z drużyny, Lubiejewski rozegrał w kadrze stosunkowo mało spotkań – “tylko” 74. Ma jednak w dorobku złoto igrzysk i srebro ME z 1975 roku. U Wagnera był zastępcą Zarzyckiego. Przez całą karierę w kraju związany z AZS-em Olsztyn, gdzie pracował również jako działacz. W siatkówkę grał również w lidze belgijskiej.
Łasko był najmłodszym zawodnikiem mistrzowskiego zespołu – w czasie igrzysk miał zaledwie 20 lat. Rozpoczął turniej w pierwszej szóstce, ale został zmieniony już w czasie inauguracyjnego spotkania, a później niemal nie wchodził na boisko. Nie zaniedbywał elementu siatkarskich ćwiczeń, jakim jest trening wyskoku – dzięki temu świetnie radził sobie przy siatce. Oprócz złota olimpijskiego ma w dorobku aż cztery srebrne medale ME. Wyjechał do Włoch: jego syn, Michał, grał w reprezentacji tego kraju.